Marta – 14 lat, Maciek – 11
lat, Michał – 12 lat.
Wcześniej mieszkaliśmy na
Polnej. Potem potrzebowaliśmy większego mieszkania, bo… się urodziliśmy;
rodzina się powiększyła. Teraz mieszkamy z mamą.
Piotr Marek Kowalewski z synem Maćkiem.
W tej chwili mieszkam na
Stegnach, w bloku. Natomiast rodzinnie mieszkamy na starej kamienicy na
Pięknej. Interesuję się historią miasta w tych okolicach, chciałbym też ją
jakoś zachować dla przyszłości. Najwięcej wiem o kamienicy, która należała do
mojego pradziadka, na ulicy Pięknej, przy Poznańskiej. Kupił on nieruchomość w
roku 1936, prowadził dużą firmę wiercącą studnie, myślę, że był to dobry
interes. Pod koniec lat 30-tych, w 1937 lub 1938, rozpoczął budowę domu
frontowego, ale niestety wybuchła wojna i na czas wojny budowa została
wstrzymana. Ale myślę że miało to też pozytywne strony, bo po powstaniu
warszawskim, kiedy większość kamienic w okolicy była wysadzana lub podpalana,
Niemcy – kiedy natknęli się na niedokończony dom - nie zniszczyli ani frontu,
ani oficyn; na zdjęciach lotniczych z 1945 roku kamienica razem z trzema,
czterema budynkami tworzą taką niezniszczoną enklawę w morzu ruin. Później
budynek został przejęty przez Urząd Bezpieczeństwa Wewnętrznego, który
dokończył budowę, i po wielu, wielu latach udało się nam budynek odzyskać. W
tej chwili staramy się doprowadzić do tego, żeby ta nieruchomość jakoś
wyglądała i była dobra do mieszkania dla ludzi.
Pani Ewa i jej wnuczka Zosia.
Mieszkałam
na Wilczej 42, w państwowej kamienicy, jestem rodowitą warszawianką – ale po 41
latach przyszedł właściciel i musieliśmy opuścić dom, i teraz mieszkamy na
Pradze… Praga to nie do końca Warszawa,
raczej inne miasto – już po raz któryś spotykam się z takim poglądem wyrażanym
przez rodowitych warszawiaków. Swego czasu babcia mojego znajomego utyskiwała,
że z Warszawy – mieszkali na Jasnej – musieli przenieść się na Pragę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz